wtorek, 5 czerwca 2012

Zaproponowanie elementu humorystycznego po toruńsku

Dzieje filmiku promującego Toruń wśród Irlandczyków były burzliwe niczym supernowa – zabłysł na chwilę, aby przestać całkowicie istnieć. Nic tak internautów nie drażni jak żenada o skali tak ogromnej, że człowiek zaczyna się wstydzić za drugiego człowieka. Podejrzewam, że wielu torunian wstydziło się za pana z pałką, który demonstrował wyższość plastikowej butelki polskiego piwa nad szklaną butelką piwa irlandzkiego. Wstydziło się też za miasto, które takie badziewie postawiło na oficjalnej stronie toruńskiego Euro 2012.

Ponad siedemset osób w dwa dni zapisało się do grupy na Facebooku, aby zbojkotować i uderzyć w autorów mało zabawnego filmiku zrobionego suszarką do włosów. Inicjatorzy tej akcji postawili na jeden z najmocniejszych gatunków publicystycznych – list otwarty. Moim zdaniem ta szlachetna forma zwracania się do adresata bądź adresatów jest przeznaczona do znacznie wyższych celów niż publiczne napiętnowanie autorów beznadziejnego filmiku z YouTube. Artyleria może okazała się zbyt ciężka, ale niesamowicie skuteczna. Wideo zniknęło z sieci.

Pojawiło się za to znakomite dementi, które wystosowała redakcja portalu 2012.torun.pl „w związku z pojawienie się negatywnych opinii dotyczących odbioru jednego z materiałów, zamieszczonych w naszym serwisie i profilach społecznościowych z nim powiązanych”. Ten materiał pokazuje niezbicie, jak nie powinien wyglądać crisis management.

Najpierw dali prosty disclaimer, że Toruń i władze Torunia nie mają z tym materiałem nic wspólnego. Ukorzyli się w prochu, stwierdzając, że jednak wcale im nie zależało na turystycznej promocji miasta:

Zamieszczony ponad dwa tygodnie temu film nie miał też na celu zaprezentowanie walorów turystycznych naszego miasta, a także nie jest elementem promocji programu Toruń 2012, stworzonego specjalnie na potrzeby zbliżających się wielkimi krokami Mistrzostw Europy UEFA „EURO 2012”.

Z rozpaczy odcinają też rękę:

Klip „Invitation for Irish Fans” został stworzony przez naszego partnera, odpowiedzialnego za prowadzenie serwisu www.2012.torun.pl z inicjatywy własnej. Nie był zamawiany i finansowany ze środków Gminy Miasta Toruń.

Oczywiście własną. Film, o ile mi dobrze wiadomo, powstał z inicjatywy grupy KP Sport, a KP Sport jest zarazem redakcją toruńskiego portalu. Tłumacząc to na język normalnych ludzi, brzmi to tak: „Nie mamy nic wspólnego z materiałem, który stworzył nasz partner, czyli w zasadzie my. Nie mamy z sobą nic wspólnego, nic nas tak naprawdę nie łączy”. Niektórzy psychiatrzy w takim rozbiciu ego widzą objawy schizofrenii albo nadużywania psychodelików.

Później panowie – zakład, że nie było tam pań? - opowiadają o źródłach swojej porażki. Winę za wszystko ponoszą media, przede wszystkim ten różowy TVN:

Zainspirowany był on jednym z bardzo popularnych programów rozrywkowych i w takim tonie został stworzony. Jego jedynym przeznaczeniem było zaproponowanie Państwu – potencjalnym odbiorcom, elementu humorystycznego. Wykorzystane w niniejszym filmie materiały i okoliczności znane są zapewne Państwu z licznych portali internetowych. Niestety, nie spodziewaliśmy się że niniejszy – utrzymany w żartobliwym tonie – materiał spotka się z tak negatywnym odbiorem.

Well, raczej ciężko jest dogodzić internautom. Nie każdy proponowany element humorystyczny spotka się z ich ciepłym przyjęciem.

Dlatego też chcielibyśmy serdecznie przeprosić wszystkie osoby, które poczuły się urażone emisją przedmiotowego filmu. Zapewniamy, że jego przekaz nie był wymierzony w kogokolwiek i w cokolwiek.

Jeśli miałbym zgadywać, przeciw komu obrócił się przedmiotowy film, to wskazałbym jego autorów.

A swoją drogą czy nasi internauci nie mogliby zająć się poważniejszymi sprawami? Jest tyle rzeczy do naprawienia, tyle pomysłów może nie od razu na list otwarty, ale drobny obywatelski sprzeciw. Istnieje na przykład taki oto film, którego autorzy z pewnością skroili podatnika:



W tej sprawie internauci nie powinni pisać listów otwartych, tylko uderzyć bezpośrednio do swoich biskupów, aby zwołali w Toruniu synod.

4 komentarze:

  1. Filmik zniknął, ale wstyd pozostanie.

    A to "coś" o szybkiej kolei między Bydgoszczą, a Toruniem... Po trzydziestu sekundach wyłączyłem i miałem ochotę płakać. Jak można takie okropne rzeczy tworzyć?

    OdpowiedzUsuń
  2. Różnica między tymi filmami jest dość wyraźna. Ten o metropolii jest tylko czerstwy, ale ma swoją logiczną całość i łatwo przyswajalny przekaz. Myślę, że wiele osób, zwłaszcza po 50-ce, uznała tą projekcję za jak najbardziej pozytywną.
    Pseudo żarty, które zaserwowali nam niechcący koledzy z KP Sport to dużo większy problem, bo po pierwsze poszło to w świat a nie do mieszkańców Wszechmetropolii, a po drugie sam pomysł kopiowania Billego i użycie tak prostackich żartów zniesmaczało każdego kto to oglądał bez względu na wiek i orientację seksualną. Po prostu żenada. Podejrzewam, że twórcy sami nie wierzą w to co się stało. To jest coś w stylu rozśmieszę kolegów tym, że puszcze bąka, ale niechcący się zesrałem.

    OdpowiedzUsuń
  3. "To jest coś w stylu rozśmieszę kolegów tym, że puszcze bąka, ale niechcący się zesrałem."

    lepiej bym tego nie ujal. pytanie czego my wlasciwie oczekujym od siermieznych urzednikow? ze nagle beda mistrzami marketingu i wyczucia smaku?

    OdpowiedzUsuń
  4. nie ma to jak dobrze ująć temat

    OdpowiedzUsuń