poniedziałek, 25 czerwca 2012

Nie pamiętam

1.



W tym śnie podobam się tylko mężatkom. Nie chcą mieć ze mną nowych dzieci, mam im pomóc wychować stare. Wchodzę do ich domów, na starych zapiaszczonych dywanach widzę porozrzucane zabawki. Czuję się jak na wizji lokalnej w VHS, puszczonej z dopiskiem „Archiwum” w „Uwaga TVN”. Na moją twarz wystarczyło sześć pikseli. Zręcznie unikam wszystkich pułapek, wszystkich zasadzek. Dziecko płacze w drugim pokoju. Mówię do mężatek: „Rozbierzcie się”. „Ty pierwszy” - rzucają figlarnie mężatki, odsłaniając zęby pełne czarnych socjalnych plomb.

2.
Albo sen, z którego nie da rady się wybudzić, który trzyma mnie za rękę do rana. Sen po złym piątku, po którym mózg łuszczy się i pieni. Pojawia się w nim coraz więcej wolnych miejsc. Miejsc, które należy obejść, bo bolą, pogoni, które należy zgubić. Mózg pracuje nad tym, żeby połączyć ze sobą przestrzenie przedzielone pustką i martwicą. Szuka nowych asocjacji i korespondencji, wiąże obrazy i teksty, których nie da się połączyć.

3.
Budzę się, otacza mnie doskonała biel. Kilka głosów, mówią o mnie.
- Dostał taką dawkę, że obudzi się za dwa dni.
- Nie, nie, żadnych dokumentów, żadnych papierów.
- Tak, policja ma. Był fotograf.
- Tak, pod czterdziestkę.
- Chcieli, żebyśmy go nie golili. Że może wtedy ktoś.
- Coś tam wyje po swojemu.
- Jest bardzo odwodniony.
- To po co te pasy?
- Na wszelki wypadek.
- I co? Kilka dni i na Wojska?
- Tak, tak. Niech się sami martwią.

4.
Obojętna twarz młodego mężczyzny. Za nim krząta się starszy.
- Nic do niego nie dociera. Jak się nazywasz?
- Daj spokój, zostaw. Facet zaraz się rozsypie.
- To jakiś menel, co? Bezdomny?

5.
Inna biel. Szorstka niebieska koszula, jądra z zimna tulą się do ciała. Kobieta. Krótkie brązowe włosy. Druciane oprawki z trudem utrzymują tłuste szkła. Nie patrzy na mnie.
- Czy pamięta pan, co się stało? Jak się pan nazywa? Pan mnie w ogóle słyszy? Kiwnij głową, jeśli mnie słyszysz.
Wchodzi sanitariusz. Słyszę tylko jej głos.
- Pawełku, słuchaj, czy coś wiadomo na temat tego nowego? A dali chociaż coś do „Olsztyńskiej”? Dwa razy?
Za jej plecami majaczy kalendarz. Październik, 1998 rok.

6.
Jest 1998 rok. Jeśli jest październik, zacząłem właśnie studia w Toruniu. Za oknem panuje AWS i Jerzy Buzek. Za trzy lata spadną wieże w Nowym Jorku. Tyle śmierci, której chciałbym zapobiec. Tyle piosenek, które można byłoby ukraść. Tyle wierszy, które bez wstydu można byłoby komuś podebrać. Przewidzieć dwie nowe polskie wojny i dwa uderzenia kryzysu, ostrzec Geremka i Kaczyńskiego.

Rodzice są w pracy. Ja jestem w Toruniu z M. i jest nam dobrze. Jest słoneczny październik. Pada tylko wieczorami. Udaje mi się przenieść ze specjalności ogólnej na kulturoznawstwo. Pierwsze piwo w Kotłowni, mieszkanie z Mariuszem na Łaziennej. A. w tym samym czasie zaczyna klasę maturalną w Człuchowie. Zupełnie nic o sobie nie wiemy.

I zapominam o wierszach i piosenkach, wskrzeszaniu zmarłych celebrytów i polityków. Chcę jechać do Człuchowa, wyć pod oknem mojej nieistniejącej jeszcze A. Ale nic nie mogę. Dzielą nas cztery lata. W szpitalu psychiatrycznym przy ul. Wojska Polskiego w Olsztynie leżę spięty pasami, mimo że nie mówię, mrużę tylko znacząco oczy, nie mam ani jednego zęba po lewej stronie zdrętwiałej twarzy. Brodę mam siwą, włosy siwe.

7.
Biel, w której widać tylko twarz matki w zimowym ubraniu. Płaczę bez łez.
- Właśnie wróciliśmy z kościółka. Już, już - mówi.

8.
Biel. Odpinają pasy, podnoszą mnie z prześcieradłem.
- Kuźwa, a ci kolesie z pogotowia to nawet nie wyszli.
- Lepsze to niż po zakład dzwonić. Niech se w miejskim umiera.

9.
I gdy tak leżę, gdy prześcieradło śmiertelnie mnie przykrywa, powtarzam sobie mantrę, powtarzam ją sobie tak. Jedynka, Redykajny - Likusy. Dwójka, Zatorze – Nagórki. Trójka, Dworzec – Słoneczny Stok. Czwórka, Jakubskie – Osiedle Mazurskie. Piątka, Jakubskie – Kortowo. Szóstka – chyba Dajtki, nie pamiętam. Siódemka, Dworzec – Dajtki. Ósemka – nie pamiętam. Dziewiątka, Dworzec – Kortowo. Dziesiątka, Jakubskie – Dajtki. Jedenastka, Dworzec - Nagórki. Dwunastka – Kościuszki, nie pamiętam. Trzynastka – nie pamiętam, Dajtki. Czternastka, Dworzec – Barczewo. Piętnastka , Kortowo – Jaroty. Szesnastka, Kołłątaja – Likusy. Siedemnastka, Likusy – Jaroty. Osiemnastka, Klewki, nie pamiętam. Dziewiętnastka – nie pamiętam. Dwudziestka – nie pamiętam. Dwadzieścia jeden – nie pamiętam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz