piątek, 22 lipca 2011

Video killed the radio star

Kilka dni temu napisałem notkę, w której postanowiłem pochwalić toruńskich artystów za swoją pracę. To był chyba zły pomysł, bo przypadkiem wywołałem całkiem poważny flejmik w komentarzach. Cóż, brnę w to dalej. Dziś lista najgłupszych toruńskich wideoklipów, które robią więcej złego niż dobrego. Jakie miasto, takie wideo.

Hejterów zapraszam do hejterzenia. Bo teraz, proszę państwa, nie ma żadnych granic i całą nienawiść proszę skupiać na mnie.

Na początek zastrzeżenie: brakuje w tym zestawieniu Manchesteru. Jakoś zawsze znajdę pretekst, aby ośmieszyć nasz najgorętszy zespół rockowy. Cóż, nie jestem fanem tej formacji - może dlatego że nie jestem 14-letnią dziewczynką z kieszonkowym na kilka melodyjek w telefonie, która już lubi jak gra gitara, ale jeszcze nikt nie podrzucił jej dobrej muzyki. Szukałem w sieci ich złych wideoklipów. Chłopaki mają szczęście, że zawsze zajmowali się nimi zdolni reżyserzy, jak np. Jacek Kościuszko, absolwent sztuk pięknych UMK. Nie znajdą się w zestawieniu. Mam nadzieję, że wybaczą mi brak konsekwencji.

Kobranocka – Ta noc zbyt pusta

Zaczyna się, jak po łąkach i polach pędzi Michał Zaręba, toruński dziennikarz, a dziewczyna o męskich dłoniach szykuje się do wyjścia. Michał Zaręba, toruński dziennikarz, przypina rower do stojaka z napisem „Toruń miastem rowerów”. Później trafia do Filmaru, gdzie są jedne z dwóch schodów ruchomych w tym młodym dynamicznym mieście. No chyba że pracuje w PDT. Segreguje kolorowe segregatory. Przychodzi do niego toruńska dziennikarka Iwona Rzeszotek – nie wiadomo, czy dla segregatorka w kolory, czy służbowo. W międzyczasie Kobranocka gra w największej sali CSW, którą niektórzy nazywają kościołem. Przychodzi do Michała Zaręby, toruńskiego dziennikarza, zły szef – dajmy na to - Perepeczko. Nie lubi postawy młodego tempa. Michał Zaręba, toruński dziennikarz, poznaje nową pracownicę i udaje zdrowe zdziwienie. A zły szef Perepeczko łapie za pośladek jego bogdankę. Michał Zaręba, obrotny toruński dziennikarz, postanawia działać i odnajduje sekretny korporacyjny pokój zwierzeń, w którym zły szef Perepeczko zamierza przeprowadzić pierwszą rozmowę kwalifikacyjną. Pani jednak daje mu kosza, ale przechodzi z nim do innego pomieszczenia. Michał Zaręba, toruński dziennikarz, zapuszcza tam efektownego żurawia. Rozmowa kwalifikacyjna powoli zamienia się w zabawę w taczki na biurku. Jest dramatyczna solówka, Michał Zaręba, toruński dziennikarz, atakuje szefa Perepeczko i traci pracę. W kapelutku jedzie rowerem. Ale pod Filmarem spotyka go bogdanka i rzuca się mu w ramiona, mimo że w Filmarze nieźle płacili, a szef Perepeczko, choć ma złą opinię, jest luz gość. I ma słabość: z biurka wyciąga zdjęcie rodziny. Punchline. A później zapewne Michał Zaręba, toruński dziennikarz, zabiera ją do Wałcza, ona rodzi mu bliźnięta, jedno nazywa się Aisha.

Ergo - Tango profanum

Czy wideoklip do piosenki zaczynającej się od słów „Szaleństwo, budzi mnie kokon twoich nóg” może być dobry? To bardzo dziwna piosenka, w której pojawia się absolutny relikt dawnego rockowego grania – tzw. solówka. W tych chwilach na koncercie gitarzysta osiąga absolutną ekstrazę, zamyka oczy, gra tak delikatnie, jakby ciepłem palców skracał struny, a noga dyga się lekko na odsłuchu. W filmie jest tak dużo dymu, że wcale nie widać pod nim Toruńskiej Piwnicy Artystycznej – jedynego toruńskiego lokalu, który sam określił się mianem „artystycznego”, choć ze sztuką wspólnego na co dzień ma niewiele. Ogólnie bolesne nudy: pan i pani uprawiają tango profanum, choć to dla mnie wygląda jak tango; zespół nie gra tanga, ale za to marnuje wódkę i cygara. Po dłuższym namyśle to jednak profanacja, jak fragment polszczyzny pt. „larwą ta miłość zdjęty nocą ból”. Albo coś podobnego.

Zagadka – Jeść mi się chce

Twórcy wideo zabierają nas do Lizard Kinga. Bohater tego – powiedzmy - autoironicznego klipu, a zarazem lider zespołu zamawia sobie do stolika górę paszy i ją spożywa. To z pewnością nie jest materiał dla osób o wrażliwych żołądkach. Nasz bohater zastanawia się, jaką przyjąć strategię dietetyczną, ale i tak woli oddać się radosnej konsumpcji. Energii mu przy tym nie brakuje, bo – jak wiadomo – tłuszcz to energia. Klip zrealizowała grupa radosnych twórców ze Studia Filmów Video. Polecam wizytę na ich stronie internetowej, gdzie chwalą się z konta plus na Vimeo. Gratulacje!

Yach i Atrakcyjny Kazimierz




Czym się różnią te dwa klipy? Tylko chyba tłem, kolorem i doborem aktorów. Drugi sięga do tradycji kina z Hong Kongu i eksperymentuje z synchronizacją muzyki z ruchem warg. Ogólnie jest bardzo źle i mało zabawnie. Filmy sprawiają wrażenie, jakby powstały w jedną noc.

Tomasz Kamiński

Nie wiem, jakie rekreacyjne narkotyki spożywają chrześcijańscy artyści. Autor klipu spożył ich z pewnością zbyt wiele i śmiało, choć zapewne nieintencjonalnie, nawiązał do Teletubisiów. Gdzie się podziała kontrreformacja, która dała światu Bachy i Haendle? Ten współczesny brak gustu Kościoła jest grzechem.

Kobranocka – Jak zapomnieć

Z braku lepszego określenia niech główny bohater nazywa się Papa Dance. Papa Dance pogrąża się w emo przy moście - po stracie lub z tęsknoty. Pracuje u Butelki, więc w życiu ma nielekko. Poznaje blondynkę, ale tęskni za brunetką. Nie połapalibyśmy się z pewnością w obsadzie, gdyby nie ta różnica w umaszczeniu. Rozlepia plakaty, woła o garść uwagi ze strony dziewczyny, która go porzuciła. Lecz dziewczyna jest już z innym, a on kocha i będzie kochał wciąż, Wybrała sobie blondyna, co to niejednej starszej pani stopy wymasował. Więc Papa Dance idzie na most, pozbywa się – całkowicie niepretensjonalnie – fotografii i przypadkiem odnajduje blondynkę. Żyją długo i szczęśliwie, wyjeżdżają do Wałcza, ona rodzi mu bliżniaczki, jedno z nich na imię na Aisha.

Arczi&Grosik - Miasto nocą

Widziałem wiele klipów hiphopowych, ale rzadko mi się trafia taki, którego fabułę mogę zderzyć z rzeczywistością. Otóż Arczi i Grosik są niemal moimi sąsiadami. I generalnie mam nieco inne refleksje na temat ciężkiego życia na tej dzielni. Jest tu raczej sennie i nudno, czasami jakiś pijany śpiewak zabłąka się nocą pod balkony, ale to z Mokrego i Chełmińskiego nie tworzy od razu Compton. Wystarczy zobaczyć sobie, jak groźna i dynamiczna to przestrzeń – panowie kręcą bloki pogrążone w nocy, z wygaszonymi światłami, zupełnie martwe i senne. Choć może odnoszę mylne wrażenie, bo hiphopowcy większość zdjęć zrobili bezpiecznie z samochodu, a pieszo poruszali się po dzielnicy tylko w większej grupie. Nie chcieli się też narażać psiarni i działali całkowicie lege artis, bo życie uliczne życie ulicznym, ale panów w większej zgredce lepiej na wszelki wypadek skręcić na przystanku. Ach, Arbat, mój Arbat, czy rzeczywiście jest tak, że: „Miasto nocą niebezpieczne, więc uważaj, kurwo / spotka cię dziś coś, co nazywamy trumną”?

24 komentarze:

  1. Kobranocka / Ta noc zbyt pusta - koszmar. Teledysk wygląda tak okropnie, jakby rezyserował i nakręcił to Kruk z Yachem, bo Budny był za drogi. Wszystko takie sztuczne, bleeee... Zagadka/jeść mi się chce - to okropieństwo nakręcone przez debiutujące studio fotograficzne "Bufor", które chyba liczy na szybką kasę, bo za wypożyczenie namiotu bezcieniowego żąda 40 zł/h. Dalej co tu mamy. Ergo - Tango profanum. Więc? W oparach dymu gitarzysta próbuje połknąć kostkę gitarową. Tomasz kamiński jadący samochodem o bardzo grubych słupkach międzyokiennych i z kołami nadającymi się na złom. Archie i grosik, nie wiem o co kaman, masakra. Obrażalscy 40-latkowie, do roboty. Dorównajcie naszym produkcjom sprzed 15 lat.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Toruńskiej Piwnicy Artystycznej – jedynego toruńskiego lokalu, który sam określił się mianem „artystycznego”, choć ze sztuką wspólnego na co dzień ma niewiele" - nieprawda, Grzegorz. Dwa lata temu nad pubem "Dill", gdzie wczoraj mój ulubieniec Marek Ż. mrugnął do mnie okiem, jest tabliczka "art pub".

    OdpowiedzUsuń
  3. Tomasz Kamiński prowadzi samochód po pijanemu lub pod wpływem wspomnianych narkotyków - widać to w 23 sekundzie, gdy jedzie szlaczkiem, przyspiesza nagle widząc ograniczenie do 40 km/h, a wcześniej w ogóle jedzie poza szosą. Na koncert mu się spieszy. "Filmy sprawiają wrażenie, jakby powstały w jedną noc" - noc wideoklipów z Yachem?

    OdpowiedzUsuń
  4. Zagadka: W 19 sekundzie ostrość uciekła chyba. A w 68 sekundzie, czy dobrze widzę, ale wokalista chyba... W ogóle co to za koleś. Wyglada z tą siwizną jak właściciel jakiejś pizzerii albo steak house'u. Niedługo będę gruby jak on.

    OdpowiedzUsuń
  5. Te produkcje sa okropne jak na niskobudżetowe. Selekcja genialna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Na wyraźną prośbę sprostowanie: klipu nie robił Bufor bo jeszcze wtedy nie istniał robiło go Studio Filmów Wideo, o czym wspomniał Giedrys. Przepraszam więc. Ale z drugiej strony - mega fajne jest to, że tyle ludzi czyta tego bloga i komentarze :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. fun - jeden z piękniejszych wideoklipów Atrakcyjnego Kazimierza. Podsumowanie i przypomnienie jego postaci.

    OdpowiedzUsuń
  8. Męda i Gówno tworzą ten blog

    OdpowiedzUsuń
  9. Gazeto Wyborczo ! Daruj sobie flustratów...

    OdpowiedzUsuń
  10. Dlaczego atakujesz Tomka Kamińskiego - przecież on zrobił tyle dobrego dla nas. Skończysz w piekle i twoja głowa będzie się smażyła w kotle a diabły będą cię obdzierały ze skóry.

    OdpowiedzUsuń
  11. nie robcie onetu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Róbcie lepsze wideoklipy po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jacku...a może Ty coś zrób w końcu:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ty, anonimowy, podpisz sie wpierw.

    OdpowiedzUsuń
  15. Doigrałeś się redaktorku - za plucie na ziomów jest tylko jedna kara. Wiesz jaka? Fani Arcziego i Grosika ci tego nie darują.

    OdpowiedzUsuń
  16. Juras, zgolcie pejsy hehe
    a tak w ogole kto to gowno produkowal hahahahaha, jebane gnojki nie potrafia sobie poradzic z przesterami hahaha
    uczcie sie od prawdziwych takich jak PTP i Macca wy XEROBOJE!111111111111111111111111111jeden1111

    OdpowiedzUsuń
  17. Masz cos lamusie do Arcziego? Do Jureczka naszego kochanego?! Co?! Zaraz ci podam fajke z wąsem! Co za pendzle nie znacie sie na prawdziwym ulicznym rapie! A redaktorek to zwykla lama co tylko krytykuje! Wielki fachura od kultury! Czytalem te jego wypociny na kacu w tej zydowskiej gazecie!
    Pisał Piona do was pedzle!

    OdpowiedzUsuń
  18. Sam jesteś xerobojem ty lamusie - nawet zdisować dobrze nie umiesz a co dopiero rymować. Juras ma prawdę - za plucie na ziomów należy się oklep od ziomów i tak sie stanie bo nie ma innej drogi wyrównania rachunku!!!

    OdpowiedzUsuń
  19. Juras, masz spermę na ryju, cwelico!
    I porozrywane zwieracze sznurku!
    Jakubskie sra na was pacholęta!

    OdpowiedzUsuń
  20. Ty szmulu zamknij siepaczke bo ja ci ja zapelnie towarem spod wora jestes lamus i nic ci do mokrego. Spad!!!

    OdpowiedzUsuń
  21. Wiedziałem, że kogoś mi przypominają!!!
    Arczi&Grosik to duet niczym Ferdek&Walduś... Obaj są Kiepscy;DDDDDDDDDDDDDDD
    "Kiepskich świat. W kiepskim świecie, kiepskie sprawy, marne życie i zabawy..." ahahahahhahahahahahah:DDDDDDDDDDDD

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten hip hopowy teledysk jest żenujący po prostu. Zero.

    OdpowiedzUsuń
  23. Oto porządny teledysk. Wprawdzie post-toruński emigracyjny ale zajebisty. Fonetyka (Przemysław Wałczuk, Daniel Zaklikowski), realizacja Jacek Kościuszko. Projekt graf. okładki płyty... Jacek Chmielewski.

    http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=-a8TwbE_r8M#!

    OdpowiedzUsuń
  24. Stare te kolejne pana wytrząsanie na innych, ale mam prośbę, by poznawał pan to, co tak bezceremonialnie krytykuje. Gdybym była młodsza pewnie użyłabym obnażających pana kulturę słów, ale pozostaje mi być niezdziwioną, że brak urody zewnętrznej idzie tak często w parze brzydotą duszy i kompleksami leczonymi agresją i atakami na ludzi, którzy mają pasje. Pana pasją jest obrzucanie błotem, które jest, jak widać, jedynym środowiskiem pańskiego życia. Życzę mimo to spotkania człowieka, który wyrwie pana z tego śmierdzącego bagna. Pozdrawiam Anka M. Ps. Jednym z rodzajów inteligencji jest inteligencja emocjonalna...

    OdpowiedzUsuń