- Well done, I promise I wasn’t recording it...Najchętniej patrzyłeś na mnie, kiedy na mojej twarzy
- Swear on my life.
- I swear on your life.
nie rysował się ani jeden ślad twojej obecności.
Byłam. Nie bliżej od ciebie niż szept,
nie dalej niż krzyk. Co noc żywiłam się twoją wargą.
Rankami warga odrastała. Z nudów imionami
męskimi i żeńskimi nazywaliśmy kolejne miesiączki.
Pewnego dnia pokazałam brzuch. „Tu małe płacze.
Wody wewnątrz się rozstąpią. Morza odsuną się
wewnątrz od brzegów. W domu zapachnie masłem
i moją krwią". Kochanie, nic z tego nie wyszło.
Zrozum. Po narodzinach w pomiętym sinym
dziecku najważniejsza byłaby granica oddechu.
Balibyśmy się, więc dla mojego dobra, dla twojego.
Chwilę później położyłeś się znów wzdłuż moich żył
i pokój wokół zapachniał menstruacją. Przepraszam.
A to, to jest uzależnione, wciąga nas, jesteśmy czyści.
http://cgi.ebay.pl/AMY-WINEHOUSE-BACK-BLACK-Mug-Cup-Becher-/180640582262?pt=LH_DefaultDomain_212&hash=item2a0f048a76
OdpowiedzUsuń