1.
W polskim kodeksie karnym nie ma zapisu precyzującego, czym jest bluźnierstwo. Odpowiedzieć karnie można za nawoływanie do nienawiści na tle religijnym i obrazę uczuć religijnych. Sąd w przypadku papieża dał już do rozumienia, że obrażenie przywódcy religijnego nie jest w istocie obrazą uczuć religijnych, bo papież nie jest – w wymiarze teoretycznym – obiektem kultu religijnego. Dlatego aby sprawiedliwości stało się zadość, sięga się po paragraf z obrazą przywódcy obcego państwa. Tak stało się w przypadku Jerzego Urbana wypowiadającego się o ostatniej pielgrzymce Jana Pawła II do Polski.
Teoretycznie to prawo o ochronie głowy obcego państwa powinno obowiązywać w wyjątkowych okolicznościach np. w czasie oficjalnej wizyty zagranicznego dostojnika. Załóżmy, trwa manifestacja i ktoś wylewa gnojówkę na prezydenta ościennego kraju. Jest zakłócenie porządku publicznego, jest naruszenie nietykalności osobistej, no i można pewnie sięgnąć po paragraf ze znieważeniem przywódcy obcego państwa.
Wydaje mi się, że Ewa Wójciak – dyrektor poznańskiego Teatru Ósmego Dnia, wielka postać polskiego teatru alternatywnego i opozycji demokratycznej – nie powinna odpowiadać przed sądem za swoje wulgarne słowa w stosunku do nowego papieża. Jorge Bergoglio zapewne nie czuje się tymi słowami dotknięty, nikt go publicznie nie spoliczkował, nie zachował się niegodnie albo wulgarnie w jego obecności. Nie ma oczywiście mowy o obrazie uczuć religijnych, bo papież – teoretycznie - nie jest obiektem kultu religijnego.
Zastanawiam się, czy podobną ochronę prawną mają w Polsce Putin, Łukaszenka i Castro i czy na przykład stwierdzenie „Władimir Putin jest krwawym dyktatorem” nie narazi kogoś na odpowiedzialność karną w naszym kraju.
Wójciak może nieskrępowanie wyrażać swoje poglądy politycznie. Teatr Ósmego Dnia jest miejską instytucją kultury, a więc podlega ustawom o jednostkach samorządu terytorialnego i działalności kulturalnej. Nie jest urzędniczką państwową i nie obowiązuje jej zasada apolityczności.
2.
W Ewangelii wg Mateusza jest taki oto fragment:
Strzeżcie się, abyście dobrych czynów nie spełniali na oczach ludzi, aby was podziwiano. Bo inaczej nie będziecie mieli zapłaty u waszego Ojca w niebie.
Kiedy więc dajesz jałmużnę, nie każ trąbić przed sobą, jak czynią obłudnicy w synagogach i na ulicach, aby ich ludzie chwalili. Zaprawdę, powiadam wam: Już odebrali swoją zapłatę.
A kiedy dajesz jałmużnę, niech twoja lewa ręka nie wie, co czyni prawa,
aby twoja jałmużna pozostała w ukryciu. A twój Ojciec, który widzi to, co jest ukryte, odpłaci tobie.
(Mt. 6:1-6)
Wybranie sobie imienia „Franciszek” ma nawiązywać do postawy świętego męża z Asyżu. Nie wiem, czy poruszanie się po mieście komunikacją publiczną jest uczynkiem dobrym. Nie wiem, czy gotowanie dla siebie posiłków i mieszkanie w ciasnym mieszkaniu podoba się Panu. To nie są duże wyrzeczenia. Nie ma co z siebie robić postaci z wczesnochrześcijańskich hagiografii.
Gdy lewica wie, co robi prawica, życie według wartości staje się zaledwie budowaniem wizerunku.
Tak czy inaczej poziom wypowiedzi Ewy Wójciak należy uznać za żenujący. Tym bardziej dziwi mnie jej zaskoczenie tym, że ten i ów, odpowiedział jej w podobnie niewybredny sposób. Moim zdaniem jej wypowiedź miała być z założenia prowokacyjna i jako taka, przyniosła pożądany efekt.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko uważam, że wyzywanie kogokolwiek od chujów nie świadczy najlepiej o wyzywającym. Tak samo jak rzucanie oskarżeń, których słuszności w żaden sposób nie jest się w stanie dowieść.
Pozdrawiam.