czwartek, 22 grudnia 2011

Najświętsze słowa mojego życia



Czasami zdaje mi się, że myśl ludzka zmierza do jednego kulminacyjnego momentu.

Do tej pory myślałem, że osiągnęła ten punkt w chwili, gdy pojawiło się Battlefield: Bad Company 2. Teraz wiem, że myliłem się – jesteśmy jedynym światem, który ma Battlefield 3.

Na kciukach zrobiły mi się odciski. W ciasnych mapach używam supporta, w wolnych inżyniera. W środę przed północą zestrzeliłem swoim SU pierwszy wrogi samolot. Ciężko uwierzyć, ale koleś był gorszym pilotem ode mnie. Gra jest po prostu epicka i - przed świętami i podsumowaniami - mogę się zdobyć tylko na bałwochwalczy zachwyt nad sieciową strzelanką.

Jeśli macie BF3 i xboksa, zaproście mnie do znajomych. Jestem vertigoziggurat – na cześć tajnego levelu Quake'a bez grawitacji.

Pod choinkę dostanę Skyrim, więc czekają mnie pracowite święta.

1 komentarz: