środa, 7 grudnia 2011

Harmony Korine z Torunia

Raz na jakiś czas ląduję w zakątku YouTube, gdzie użytkownicy zamieszczają swoje prywatne filmy. Praktycznie nikt w te strony nie zagląda. Czasami ktoś je podlinkuje w jakimś serwisie z internetowymi dziwactwami i wideo na chwilę zyskuje popularność.

Z wielką ciekawością śledzę profil jednego z użytkowników, który zamieścił już ponad 300 filmików. To nie są materiały przygotowane przez profesjonalistę. Autor z pasją dokumentalisty rejestruje toruńskie imprezy klubowe i domówki. To świat spoza turystycznych haseł, bez makijażu, retuszu i montażu. Filmy doskonale pokazują, jak wygląda weekendowe życie Torunia poza modnymi i jasnymi knajpami. Jego produkcje zaludnia przedziwny bestiariusz postaci: są imprezowiczki, dzieciaki popisujące się przed kamerą, zmęczeni klubowicze i studenci.

Myślę, że profesjonalnemu reżyserowi i montażyście bez trudu by przyszło ułożenie tego materiału w spójną fabularnie całość. Długie godziny spędziłem na tłumaczeniu Marcinowi Gładychowi i Sebastianowi Płocharskiemu, jak wyobrażam sobie film według mojego scenariusza. Okazuje się, że film jest gotowy i czeka na swojego reżysera.



















1 komentarz:

  1. :) abstrahując od Twojej ironii, zawsze urważałem, że filmy stylizowane, a mawet nie, na paradokumenty są przyszłością kina, zważywszy na postępujący dostęp do "pozyskiwaczy obrazu". Szkoda, że tak mało tego, ale jest perełka Life in a Day, Kevina Macdonalda: http://www.filmweb.pl/film/Dzień+z+życia-2011-593899

    OdpowiedzUsuń