Nie miałem złudzeń, że Toruńska Agenda Kulturalna powstanie. Radni przegłosowali erratę do statutu tej instytucji: we wszystkich miejscach, gdzie pojawiała się Europejska Stolica Kultury, urzędnicy wpisali promocję miasta poprzez działania kulturalne i inne mambo dżambo. Biuro planuje wydać na swoją działalność pół miliona złotych więcej niż w roku, który zdecydował, czy przechodzimy dalej w europejskiej rywalizacji. Całkowity budżet instytucji wynosi więc 2,61 mln zł.
W TAK pracuje 11 osób (jak wynika ze strony internetowej) – ich zarobki będą kosztowały podatnika 600 tys. zł. Podejrzewam, że takie wynagrodzenie dostatecznie motywuje pracowników biura do morderczego poświęcenia dla dobra toruńskiej kultury.
W uzasadnieniu do uchwały znajdziemy koncert życzeń i zaklęć, które jakimś trafem nie zasłużyły na komentarz radnych. Niektórzy nie musieli czytać tego dokumentu, żeby wiedzieć, co o tym myśleć i w którym momencie podnieść rękę. Nad czym się tutaj zastanawiać? Instytucja będzie tworzyła intelektualny klimat miasta i w swój program wpisała np.
realizację działań mających na celu tworzenie warunków dla dynamicznego rozwoju amatorskiego i profesjonalnego ruchu artystycznego
Zapewne też przywróci w Toruniu tradycje prywatnego mecenatu kultury – poprzez:
aktywizację lokalnych i regionalnych środowisk biznesowych w celu wspierania działalności kulturalnej realizowanej na terenie miasta Torunia;
Tu pozwolę sobie na dygresję. Uwielbiam charakterystyczną mowę urzędników, w których słowniku odpowiedź to „pisemna informacja zwrotna”, Urząd Miasta zamienia się w Urząd Miasta Torunia, sam Toruń pod względem samorządowym jest gminą miasta Toruń, a to, co leży w jego granicach, jest terenem miasta Torunia.
Pod projektem nowego statutu TAK znalazło się uzasadnienie, dlaczego Toruń nie przetrwa bez tej instytucji w nowym kształcie. Czytamy na przykład:
organizowany przez instytucję Toruń 2016 Międzynarodowy Festiwal Światła SKYWAY (...) sprowadza do Torunia najwybitniejszych artystów z całej Europy
Autor tego pisma raczej nie ma skłonności do generowania wypowiedzi konkretnych. Kim są ci najwybitniejsi artyści, w jakiej dziedzinie sztuki się realizują? W programie Skywaya próżno raczej szukać laureatów Nagrody Turnera, biennale w Wenecji, Berlinale, BAFTY, ani nawet oświęcimskiego konkursu poetyckiego O Ludzką Twarz Człowieka.
Albo to:
Kolejnym, koniecznym krokiem w dążeniu do umacniania potencjału kulturalnego Torunia powinna być intensyfikacja działań i dołożenie wszelkich starań, by kulturalny kapitał wypracowany w latach 2006-2010 został właściwie wykorzystany. Utrzymanie wyodrębnionej strukturalnie instytucji kultury ze zmienionymi zadaniami oraz nazwą pozwoli skutecznie i efektywnie realizować cel operacyjny Strategii Rozwoju Miasta Torunia do roku 2010, którym jest wzmocnienie i poszerzanie oferty kulturalnej miasta.
Chwilę wcześniej autor uzasadnienia notuje, że Toruń 2016 zorganizowało udany Skyway i garść imprez hiszpańskich. Toruńska Agencja Kulturalna rzeczywiście wykonała zadanie: stworzyła przemysł kultury z prawdziwego zdarzenia i znacząco wzbogaciła kapitał społeczny miasta. Łatwiej dzięki temu żyć. Nam, torunianom. Ostatnie zdanie jest o tyle dziwne, że dotyczy realizacji planu, który – cóż, hmm, nie wiem – jest nieaktualny? Panowie z TAK tak często opowiadają o kosmosie, że zapewne odkryli sposób, jak lokalnie zakrzywić czasoprzestrzeń i przenieść się w dzikie ostępy roku 2010.
Urzędnicy zreorganizowali instytucję na przykładzie Krakowskiego Biura Festiwalowego, które odpowiadało za przygotowanie ESK w 2000 roku. Jest taka jedna subtelna różnica między naszymi instytucjami – jedna organizowała projekty za miliony euro dla wielusettysięcznej multietnicznej widowni; druga przygotowała San Fermin pod Krzywą Wieżą, na którym więcej było organizatorów niż uczestników.
Ale dajmy sobie spokój z subtelnościami, bo w dokumencie czytamy, że podobieństw między Krakowem a Toruniem jest znacznie więcej:
Obecnie Krakowskie Biuro Festiwalowe zatrudnia 90 pracowników, a dotacja podmiotowa miasta dla instytucji w 2010 wynosiła 25.000.000 zł. Przykład Krakowa pokazuje, że Biuro Toruń 2016 to solidna baza, na której można budować instytucję o znaczącym potencjale międzynarodowym, zdolną do efektywnej współpracy z najpoważniejszymi producentami wielkich przedsięwzięć, a przy tym zaspokajającą oczekiwania realizatorów i artystów klasy światowej.
Jakiś to rodzimy Machiavelli napisał te dwa zdania? Przykład Krakowa? Co udowadnia sprawnie działająca machina krakowskiej instytucji? Że Toruń 2016 to solidna baza? Litości.
Później w uzasadnieniu pojawi się lista zadań instytucji. I tu znajdujemy taki oto smaczek:
współorganizacja imprez z ramienia Urzędu Miasta np. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, Toruński Festiwal Nauki i Sztuki, Toruńskie Gwiazdy, Koncert im. Grzegorza Ciechowskiego, Europejskie Dni Dziedzictwa, Afryka Reggae Festiwal
Koncert im. Grzegorza Ciechowskiego organizuje Od Nowa, a Afrykę - Toruńska Grupa Inicjatywna - Nowe Społeczeństwo, PAH i Od Nowa. Czy to zadanie oznacza, że magistrat chce wpływać na merytoryczny kształt sponsorowanych przez siebie imprez? Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mecenas zauważa, że repertuar zespołu reggae jest za mało roots albo że Maria Peszek skończyła się na „Marii Awarii” i generalnie nie jest w stanie dojrzeć wielkiego potencjału interpretacyjnego w „Sexy doll”. Współorganizację rozumiem w ten sposób, że panowie i panie z TAK na imprezach przerywają bileciki i przenoszą krzesełka albo dbają o to, żeby artystom w drinkach nigdy nie zabrakło alku.
Wesoło jest w całym dokumencie. Czytamy, że kulturalny kalendarz miasta można wypełnić za pomocą „pięciodniowej artystycznej podróży po Hiszpanii”. Nie cztery, nie dwu, nie tygodniowej. Pięciodniowej podróży, jaką zapewne niejednokrotnie w swoim życiu odbywał lord Byron w poszukiwaniu źródeł artystycznej autentyczności. Jeśli chodzi o twórcze sposoby spędzania czasu, urzędnicy zawsze byli konkretni.
Nie przesadzajmy z defetyzmem. Nie wszystko stracone, jest nadzieja, każdy powinien otrzymać drugą szansę. Z tym ESK to naprawdę było tak, że wcale nie byliśmy od nikogo gorsi, tylko inni byli od nas lepsi.
Bo jesteśmy grzeczni, popieramy Toruń, nawet gdy nad miastem noc zapada.
Ciekawe, czemu w tym roku to biuro nie pomagało przy WOŚP?
OdpowiedzUsuńwszyscy jedziemy na tym samym wózku od zguby ratuje nas tylko defekt mózgu
OdpowiedzUsuńośmieszać, ośmieszać i raz jeszcze ośmieszać te poronione pomysły
OdpowiedzUsuńskoro już się odpalają to trzeba po prostu do nich uderzać po pomoc i kasę...
OdpowiedzUsuńdzień dziecka, noc muzeów, majówka, nowy rok szkolny, święto narodowe, mikołajki...tyle jest okazji, żeby się wykazać!
a może po prostu akcja zaspamowania TAK aplikacjami czy wnioskami?
tak (język duński)
OdpowiedzUsuńzwrot grzecznościowy
(1.1) dziękuję
Teraz będziemy widzieli, jak koniunkturaliści wyciągają swe łapki do psychopatów. ;)
OdpowiedzUsuń