wtorek, 10 stycznia 2012

Apokalipsa wg św. Przemysława






















Inicjatywa Kulturalna obudziła się ze snu zimowego i zaczęła wklejać linki na Facebooka. Nie wiem, czy jakakolwiek rewolucja zaczęła się od filmiku z ziewającym kotkiem, ale jakby co poproszę o taki właśnie sygnał do jej rozpoczęcia.

Szczególnie zainteresował mnie link z wiadomością z oficjalnego serwisu Urzędu Miasta Torunia, który przedstawił swoje plany na Euro 2012. Jak wiadomo, większość polskich miast marzy o tym, aby ich centra zamieszkały orangutany, które będą się przez trzy tygodnie żywiły piwem i kebabem. Toruń oczywiście nie odstaje od peletonu i usiłuje przygotować dla nich coś w rodzaju programu artystycznego. Pomnik Kopernika zamieni się w pomnik białoczerwonego kibola, rynek - w pijalnię browara, a osiedlowe orliki ożyją od radosnych bluzgów rywalizujących ze sobą gimnazjalistów.

Aby zyskać szacunek ludzi ulicy, odbędzie się konkurs graffiti. Do klimatu szlachetnych zmagań na boisku nawiążą wystawy Muzeum Okręgowe i Dworu Artusa. Nie może zabraknąć wypieku pierników i innych łakoci dla naszych milusińskich – muzeum przygotuje ekspozycję pierników wypieczonych z okazji Euro 2012. W pięknych okolicznościach Starówki, wpisanej na Listę Światowego Dziedzictwa Kulturowego UNESCO, będzie można sobie porżnąć w piłkarzyki.

Odbędzie się także event pt. „Piłkarski rap”. To nie będzie niestety ustawka kiboli Elany i Apatora, ale zwyczajny mecz między Reprezentacją Artystów Polskich a Reprezentacją Torunia. Organizatorzy nie wyjaśniają, dlaczego impreza odwołuje się do szlachetnego gatunku muzycznego; zdradzają jedynie, że w składzie lokalsów zagrają urzędnicy, politycy, sportowcy, dziennikarze, artyści, biznesmeni i mieszkańcy Torunia – nie tacy tam zwykli, tylko wyselekcjonowani w konkursie.

Toruńska Agenda Kulturalna jak zwykle stara się popsuć święta i już w czerwcu zaprasza na „Koniec świata 2012 w Toruniu”, czyli imprezę „związaną z przepowiednią astronomiczną dotyczącą końca świata”. TAK ma doświadczenie w spieprzaniu wszystkich plenerów w mieście, więc możemy być spokojni o jedno: prorok Eliasz nie zstąpi z Niebios i nie rzeknie: „Teraz!”

Mamy jeszcze pół roku, aby pospekulować, jak będzie wyglądała ta katastrofa estetyczna o biblijnej skali. Zanim spłonie trzecia część ziemi, drzew i wszystka trawa zielona, ulicami miasta przejdzie barwny korowód aktorów Baja Pomorskiego w strojach z epoki. Zanim trzecia część wód stanie się krwią, na rynku odbędzie się fireshow. Zanim trzecia część wód stanie się piołunem, zobaczymy widowiskowy pokaz fajerwerków. Pojawi się Abaddon, czyli dj Adamus, który zaznajomi prowincję z najnowszymi stołecznymi trendami muzyki house. Dwie miriady miriad wolontariuszy będzie rozdawało okolicznościowe ulotki z logo ESK. Gdyby Toruń był ładniej położony, wspiąłbym się na jakąś górkę, z której lepiej byłoby widać, jak Bestia 666 połyka to niewdzięczne miasto.

Zawsze liczyłem, że zginiemy w wyniku pełnoskalowego konfliktu jądrowego, a tu niestety TAK przygotował dla nas kosmiczny kataklizm. Każdy ma taką śmierć, na jaką sobie zasłużył.

3 komentarze:

  1. Koniec Świata w Toruniu przygnębia mnie akurat zwłaszcza w kontekście wieloletniego zabiegania mojego ojca o budowę instalacji Środek Świata w Toruniu http://www.zpi.umk.pl/pracownicy/chmielewski/chmielewski.html

    OdpowiedzUsuń
  2. http://www.mmtorun.pl/artykul/zdjecie-za-glowe-lapie-sie-zbigniew-lisowski-koordynator-programowy#photo

    OdpowiedzUsuń