czwartek, 14 kwietnia 2011

Jak znalazłem swoją utopię



Jeśli Ameryka jest spełnioną utopią Europy, to spełnioną utopią wszelkiej maści ruchów wolnościowych jest Szwecja. Gdyby bogata Szwecja jako pierwsza zajęła się rewolucją proletariacką, a nie biedna i zacofana Rosja, polityczna mapa świata wyglądałaby zupełnie inaczej.
Państwo jest lewicowe, laickie, jego obywatele w przeważającej większości są ateistami. Efekty podobne jak w Czechach: wysoki poziom społeczeństwa obywatelskiego, wysokie czytelnictwo i kultura osobista, niska przestępczość. Nawet teraz jak wybory wygrywa tam prawica, rząd uspokaja obywateli, że nie zrezygnuje ze swojego socjalnego kursu. Ideał.

Słowa są wolne

W Szwecji - w przeciwieństwie do Polski - panuje wolność słowa. O tym, że funkcjonuje u nas instytucja cenzury, przekona się każdy, kto w niewybrednych słowach oceni prezydenta albo zwyczaje religijne rodaków. W Szwecji możesz spokojnie głosić najbardziej szalone poglądy, o ile nie namawiasz nikogo do popełnienia przestępstwa.

W praktyce wyglądało to tak, że w Sztokholmie niemal każde większe zgromadzenie pachniało polityczną demonstracją. W centrum miasta najpierw manifestowali Libijczycy, ale niestety nie byłem w stanie ustalić, czy popierali reżim Kadafiego czy powstańców – kilka spalonych portretów i flag dałoby mi z pewnością niezbędną orientację w temacie. Później w tym samym miejscu pojawili się Kurdowie, którzy żądali wolności dla pewnego pana z wąsem. Na murach wisiały ulotki zapraszające na spotkania ugrupowań o różnej politycznej proweniencji.

W praktyce u nas wygląda to tak, że w Polsce jest miejsce na rozgłośnię Rydzyka, ale jego krytycy muszą już działać w bardzo niesprawiedliwym i niesymetrycznym układzie, bo artykuł 196 kk skutecznie wyrywa im oręż z ręki. W Toruniu żadna władza nigdy nie miała odwagi, aby sprzeciwić się radiostacji – wielka ironia, że to miasto startowało w walce o tytuł ESK, ale zupełnie zapomniało, że w jego granicach mieści się instytucja pogardzająca europejskimi wartościami. Czyżby władze liczyły, że nikt nie zauważy jednej z najbardziej radykalnych rozgłośni na kontynencie?



„Popatrzeć sobie na pedałów”

W Szwecji kluby nawet nie muszą sygnalizować nalepką, że są gay friendly. Na pary tej samej płci nikt nie zwraca uwagi. Swego czasu podobny pomysł z nalepkami pojawił się w Toruniu – jeśli dobrze sobie przypominam, nikt nie opatrzył swojego lokalu podobną informacją. Niektórzy mówili mi, że nie chcą tworzyć getta i stygmatyzować klubu, inni tłumaczyli mi po cichu, że zamierzają stracić przypadkowych klientów, którzy narażeni byliby na spotkanie z czymś obcym ich standardom obyczajowym. To, że Toruń nie jest miastem otwartym na inność, uświadomiło mi wyznanie właściciela jednego z klubów LGBT. - Z początku lokal był otwarty, ale po pewnym czasie zaczęli przychodzić kolesie z miasta popatrzeć sobie na cioty i pedałów – mówił mi w knajpie, do której dostępu broniła krata, domofon i ochroniarz.

Masturbacja w królewskiej galerii

W Muzeum Narodowym w Sztokholmie czynna jest wystawa „Vice & Lust”, które prezentuje, jak zmieniała się erotyka w sztuce od XVI wieku po współczesność. W ojczyźnie soft porno najciekawiej wyglądała lokalna sztuka nowoczesna - w przeciwieństwie do dawnych przedstawień seksu, które eksponowały nagość, ruję i porubstwo jako wskazówkę, jak w życiu nie należy postępować.



Obiekt: dziesiątki manekinów - bardzo zdeformowanych, ledwie naszkicowanych, umownych, ale z realistycznie przedstawionym kobiecym kroczem. Romantyczny obrazek: las o świcie, lekka mgiełka, kobieta leży na poszyciu, masturbuje się tak agresywnie, jakby chciała z siebie zdrapać łechtaczkę. Tak naprawdę bohaterem wideo jest obserwator tej sceny, który wpatruje się w nią z voyeurowską ciekawością, ze wstydem, pożądaniem, obrzydzeniem. Albo fotografia: jest samotny mężczyzna w zapuszczonym pokoju, siedzi na krześle, dżinsy oplatają jego kostki, masturbuje się, ale zdjęcie jest tak naświetlone, że widać jedynie, jak spazmatycznie i kompulsywnie pracuje jego dłoń.
Te trzy przykłady wystarczyłyby, żeby zwolnić dyrektora każdej polskiej galerii. W Toruniu wielkie kontrowersje wywołał film wideo, w którym artysta złożył swoje nasienie w cieście i ulepił z niego chleb. CSW zachowało się jak cenzor i nie dopuściło tej pracy do pokazu. W Szwecji przed wystawą znalazła się krótka informacja, którą można tak opisać: ta prezentacja zawiera treści przeznaczone dla dorosłych, nie wchodź do środka, jeśli twoje standardy kulturowe nie pozwalają ci na oglądanie scen erotycznych i przemocy. U nas widza nie traktuje się jako partnera – spuszczanie się w chleb jest skandalem, bezcześci nasz szlachetny wypiek, obraża nasze uczucia kulinarne. A artysta chciał jedynie odwrócić typową sytuację bezpłodności aktu autoerotycznego. I CSW wykastrowało jego dzieło.


Sztokholm niespecjalnie zachwyca pod względem architektonicznym, jest jednak urbanistycznym cackiem, jakby cały zespół specjalistów badał przez lata, jak wyglądają ścieżki codziennych spacerów jego mieszkańców i w tych ulubionych miejscach postawił deptaki, ulice i budynki.
To miasto dla ludzi, którzy wiedzą, jak skorzystać z jego potencjału. Gdy garstka Polaków w czasie Dnia Ziemi gasiła zbędne światło w przedpokoju, młodzi Szwedzi zrobili w centrum Sztokholmu koncert rockowy – zasilili go w całości energią, którą wygenerowała grupka kolarzy. Dlaczego nikt w tym kraju nie wpada na tak proste i genialne pomysły?

5 komentarzy:

  1. No i oczywiście MESHUGGAH!!!
    Zdaje się, że kraje skandynawskie dłużej opierały się chrystianizacji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli jeszcze nie zauważyłeś, to sugeruję - powinieneś częściej wyjeżdżać poza Toruń, bo poza tym miastem WSZĘDZIE jest inaczej.
    A tak porównujesz Szwecję [kraj] z Toruniem [miasto].
    Szwedów jest mniej niż ludzi na Śląsku i od ograbienia Polski w XVII wieku do dziś żyją z efektów tej grabieży.
    I na koniec - poczytaj szwedzkie kryminały to może różowe okulary nieco spadną. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. w kryminałach pokazuje się sprawy kryminalne hehehe

    OdpowiedzUsuń
  4. poczytaj "Krzyżaków" dowiesz się jaka wspaniała jest (była) Polska

    OdpowiedzUsuń
  5. Dosyć jednostronny obraz kraju. Wcale nie jest tam tak fajnie, jak się autorowi wydaje. Parę dni to za mało, żeby porównywać Szwecję z jakimkolwiek innym krajem.

    OdpowiedzUsuń