wtorek, 21 czerwca 2011

Dla kogo europejskie zaszczyty



We wtorek o godz. 16 okaże się, które polskie miasto otrzyma tytuł Europejskiej Stolicy Kultury 2016. Przez pięć lat relacjonowałem, jak Toruń stara się o to zaszczytne miano. Opisywałem nasze starania z jednej strony w sposób jak najbardziej obiektywny, a z drugiej – jako jeden z mieszkańców, któremu zależy na losach swojego miasta – nie wzbraniałem się przed wyrazistymi ocenami. Zależało mi na tym tytule, bo mógłby na zawsze odmienić miejsce, które wybrałem sobie do życia i pracy.

Toruń nie miał szans. Konkurencja rozniosła nas w pył. Widziałem dokumenty aplikacyjne innych ośrodków – nawet te, które przez wiele miesięcy uchodziły za całkowicie tajne; widziałem dziesiątki zamówionych ekspertyz i ewaluacji i przede wszystkim wolę zredefiniowania swojego miasta. Nasi eksperci od aplikacji nie wnieśli żadnej nowej wartości w życie Torunia, poprzestali na artykulacji starych i łatwych prawd; nie orzekli niczego w sprawach fundamentalnych i podstawowych dla jego mieszkańców. Nie odnaleźli żadnej przestrzeni, która byłaby zagrożeniem dla sielskiego i anielskiego wizerunku Torunia, gdzie „gotyk jest na dotyk, a kosmos na wyciągnięcie ręki”.

Chciałbym, aby wygrał Gdańsk albo Lublin. Wybór Wrocławia albo Warszawy będzie katastrofą i kompromitacją programu, który nie powinien wspierać dużych ośrodków, ale awansować kulturalnie miasta mniejsze.



Coraz więcej mi mówi, że polscy i europejscy eksperci wskażą Wrocław. Minister kultury Bogdan Zdrojewski przyznał swojemu rodzinnemu miastu 100 mln zł dotacji, mimo że resortowy program dofinansowania inwestycji w infrastrukturę kulturalną w Polsce wcześniej zamknął z powodu braku środków. Wcale mnie nie zdziwi to, że jesienią minister powalczy o mandat poselski we Wrocławiu.

Może wspaniale jest poświęcić szlachetną ideę dla przyzwoitego miejsca na platfomerskiej liście, ale dla mnie dotowanie miasta w przeddzień decyzji o ESK jest aktem wytrawnego politycznego draństwa.

8 komentarzy:

  1. Torun nie mial chance because of the provincial attitude at all levels of the government.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie za bardzo rozumiem sposób użycia argumentu, że duże ośrodki nie powinny wygrywać w walce o status ESK. Choć co do zasady się zgadzam, nie wiem jak różnica 130000 mieszkańców powoduje, że Wrocław jest dużym ośrodkiem, a Gdańsk jeszcze małym, któremu tytuł i nagroda są należne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wszystko to nie zmienia faktu, że Toruń nie miał szans i chyba od początku było wiadomo (wiadomo komu), że to biuro zostanie przekształcone w przepompownię (wiadomo czego).

    OdpowiedzUsuń
  8. Fritcl, dlaczego to usunąłeś? Szykowałem odpowiedź.

    OdpowiedzUsuń